Pielęgnacja moich włosów-uzupełnienie

Po pierwsze znowu przepraszam za nieobecność ale tym razem miałam trochę zawirowań z wakacyjnym wyjazdem ( jadę-nie jadę- jednak jadę- w końcu nie pojechałam) i ciężko było mi cokolwiek dodać na bloga.

Po drugie zauważyłam, że pominęłam dwie rzeczy, które powinnam dodać ostatnio więc pojawiają się teraz wraz z krótką recenzją:)

Radical to  pozostałość po etapie zapuszczania. Metodą prób i błędów doszłam do wniosku, że nie warto wydawać dużych kwot na preparaty, które wcieramy w skórę głowy. Ich działanie i tak w dużej mierze zależy od tego czy zafundujemy cebulkom masaż podczas nakładania- ja wykonywałam koliste ruchy opuszkami palców przez 5 minut na całej skórze głowy. W ten prosty sposób włosy rosną szybciej;)

Producent nazwał ten preparat odżywką i proponuje nanieść go na włosy jak i na skórę głowy. Moim zdaniem nanoszenie na włosy jest zbędne i może je tylko wysuszyć (alkohol) za to rewelacyjnie spisuje się jako wcierka. Zawiera sporo ekstraktu ze skrzypu polnego, prowitaminę B5, inulinę ( chroni florę bakteryjną skóry przed działaniem konserwantów), jedwabne proteiny i chińską herbatę (działanie bakteriobójcze, przeciwgrzybiczne i regenerujące).

Rozjaśniacz w spray’u z Joanny to jedno z moich ostatnich odkryć.  Moje włosy dość mocno rozjaśniają się od słońca, niestety końcówki zawsze będą jaśniejsze co mnie strasznie irytowało (naturalne ombre to nie moja bajka) więc spryskuje sobie tym preparatem górną część włosów żeby wyrównać kolor. Efekt jest widoczny a zarazem bardzo naturalny. Na początku obawiałam się, że narobię sobie plam lub wyjdą mi rude pasma ale nic takiego się nie stało. Spryskuję suche włosy, przeczesuję grzebieniem i idę spać. Producent zaleca stosować rękawiczki i uważać na ubranie ale w ramach testu specjalnie tego nie zrobiłam i nic mi się nie wybieliło. Jednak mimo wszystko nie polecam takich eksperymentów i nie odpowiadam za ewentualne zniszczenia;). Zależało mi na delikatnym działaniu, używałam go np. 3 dni pod rząd, robiłam krótką przerwę, następnie znowu 2 dni spryskiwałam i udało mi się uzyskać efekt na jakim mi chodziło (włosy jaśniejsze o 1-2 tony). Teraz stosuje sporadycznie gdy widzę, że mam odrosty albo, że włosy ściemniały. Jedyne co mi się w nim nie podoba to zapach: dusząco-chemiczno-kokosowy, stosowanie w małej łazience z kiepską wentylacją skończyło się u mnie atakiem kaszlu.

Czytając o nim opinie dowiedziałam się, że u niektórych spowodował duże wysuszenie- ja tego nie zauważyłam ale stosowałam na zdrowe, niedawno wyrośnięte włosy a nie na np. końcówki, które siłą rzeczy będą słabsze bo są po prostu dłużej na naszej głowie. Poza tym nie należy zapominać, że to w końcu rozjaśniacz a nie kosmetyk pielęgnacyjny.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Recenzje i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na „Pielęgnacja moich włosów-uzupełnienie

  1. Linus pisze:

    Ale gites post, najbardziej zaciekawił mnie fragment o tym, że nieważne co wcieramy, ważne jak – nigdy o tym nie myślałam, prawdę mówiąc, ale ma to sens. Normalnie uczę się przy Tobie czegoś nowego każdego dnia =]

    • Cała przyjemność po mojej stronie;) Z perspektywy czasu ciężko mi ocenić, która wcierka tak na prawdę się sprawdziła bo nie widziałam zbyt dużej różnicy w ich stosowaniu a używałam ich na prawdę sporo (Garnier Neril, kilka rodzajów Seboradinu, Radical, Joanna, Schwarzkopf i jeszcze kilka). Moim zdaniem nie warto przepłacać i skupić się na masażu skóry głowy.

Dodaj odpowiedź do kosmetycznychateaunoir Anuluj pisanie odpowiedzi